Po pierwsze ładnie wykonane. Z reguły nie zwracam na to uwagi, ale na estetów podziałają na pewno. Solidne są skubane. Co do brzmienia, umiały „podciągnąć” płyty, które średnio na moich quadach chodziły. Jednocześnie bardzo przyzwoicie grają jazzowe klimaty, mam jakieś płyty od Chesky’ego, zagrały doprawdy zacnie. Troszkę odejmę za sposób zagrania Beatlesów i Stonesów – już ciut za dużo basu. Za to rzeczy pokroju Amona Tobina miażdżą – bas naprawdę daje czadu, choć na przykład przy DCD – within the realm… w niektórych kawałkach słychać, że mógłby zejść niżej, ale coś go ogranicza. Ważna rzecz – nie męczą przy długim odsłuchu, można spędzić cały wieczór na kanapie rozkoszując się muzyką. Reasumując – za tą cenę, jak najbardziej tak.
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)